W naszej kuchni nigdy nie marnuje się jedzenia. Wszystko jest wykorzystywane do ostatniego kawałeczka w myśli zasady”gotuję, nie marnuję”. Uważam po prostu,że wszystko można wykorzystać powtórnie – przetwarzając w inną potrawę
Tym razem zostały ugotowane ziemniaki z obiadu z dnia wcześniejszego. Postanowiłam przygotować błyskawiczne placuszki.
Moja mama robiła takie często, smażyła na patelni na oleju i podawała najczęściej z sosem pieczarkowym. Ja zrobiłam eksperyment – zamiast smażenia upiekłam je w piekarniku. Po prostu staram się ograniczyć smażenie, jak to jest tylko możliwe. Wyszły troszkę inaczej, ale smakowały równie smacznie.
A Wy macie jakieś potrawy, które zastępujecie pieczeniem zamiast smażenia?
Pieczone placuszki ziemniaczane

By 14 lutego, 2020
Published:W naszej kuchni nigdy nie marnuje się jedzenia. Wszystko jest wykorzystywane do ostatniego kawałeczka w myśli zasady"gotuję, nie …
Potrzebujemy
- 250 g ugotowanych ziemniaków
- 2 jajka
- 1 cebula (ja dałam czerwoną) pokrojona
- 2 łyżki szczypiorku/bazylii
- 2 ząbki czosnku
- 5 - 6 łyżek mąki
- sól
- czarny pieprz świeżo mielony
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia/sody
- 1 łyżka gęstego jogurtu (opcjonalnie)
Krok po kroku
Cebulę posiekać i zeszklić na maśle. Czosnek pokroić. Połączyć ze sobą.
- Ziemniaki utłuc razem z jajkami, cebulą i czosnkiem ).
- Dodać jogurt, szczypiorek (bazylię), przyprawy, mąkę i i proszek.
- Wymieszać dokładnie na bardzo gładkie ciasto.
- Wyrabiać w dłoniach kuleczki, podsypując mąką, tak, żeby nie kleiły się do rąk.
- Każdą kuleczkę spłaszczać na kształt owalnego placuszka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub specjalną matą silikonową . Posmarować odrobiną oleju i odstawić na ok. 20 minut.
- Piec w nagrzanym piekarniku do 185 stopni przez 25 minut, aż osiągną złocisty kolor.
- Podawać z sosem czosnkowym, sosem pomidorowym, gęstym jogurtem lub keczupem. Dobre są również same albo jako dodatek do dań mięsnych.