
Z czym kojarzy mi się karnawał? W moim rodzinnym domu to był jedyny czas, kiedy moja mama piekła pączki. Były to takie prawdziwe pączki z konfiturą z róży i smażone na smalcu. U moich babć natomiast królował chrust (faworki).
Ponieważ dzisiaj jest Tłusty Czwartek – początek kończącego się karnawału zapowiadający zbliżający się Wielki Post – postanowiłam sama zrobić pączki. Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tym dniu nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.
Kuzyn męża – Zbyszek – podesłał mi nawet tradycyjną recepturę, z której zawsze się udają. Tylko trzeba by było znaleźć trochę więcej czasu na smażenie. A tego czasu mi ciągle ostatnio brakuje.
Kiedy u znajomej zobaczyłam na portalu społecznościowym zdrowszą ich wersję, stwierdziłam, że chyba się skuszę i spróbuję upiec. Tak – dobrze przeczytaliście – pączki pieczone. Są one bardziej dietetyczne i są bardziej “fit”, a w smaku w niczym się w zasadzie nie różnią.
Zapraszam do degustacji. Miłego świętowania
A Wy co robicie w karnawale?
Pączki pieczone - zdrowsza wersja tradycyjnych

By 11 lutego, 2021
Published:Z czym kojarzy mi się karnawał? W moim rodzinnym domu to był jedyny czas, kiedy moja mama piekła pączki. Były to takie …
Potrzebujemy
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki (ok. 100 ml) mleka
- 1 opakowanie drożdży suszonych
- 1 łyżka cukru
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/2 szklanki purre z batata/dyni/marchewki
- 1/2 szklanki oleju
- ulubione nadzienie: konfitura z róży, marmolada, czekolada itd
Krok po kroku
- Mąkę, drożdże, letnie mleko sól, cukier i cukier wanilinowy przełożyć do miski. Zagnieść 1- 2 minuty.
- Batat obrać, pokroić w kawałeczki i ugotować na miękko. Zblendować do konsystencji purée.
- Do ciasta przełożyć purée. Zagnieść do momentu aż ciasto będzie na tyle elastyczne i nie będzie się kleiło do rąk.
- Dolać olej i ponownie zagniatać.
- Jak ciasto już nie będzie się kleiło do dłoni, odstawić w ciepłe miejsce na godzinę do wyrośnięcia.
- Po godzinie ciasto rozwałkować na cienki placek i wykrawać z niego kółka. Do każdego nałożyć nadzienie, skleić i formować kulkę. Te moje nie mają idealnego kształtu, ale to wina moich zdolności manualnych (których nie posiadam).
- Przełożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć czystą ściereczką i odstawić na pół godziny (najlepiej w tym czasie zabrać dzieci na krótki spacer).
- Po powrocie piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 18 minut.